czwartek, 8 grudnia 2011




I znowu wspomnienia :))) 
Chyba inaczej nie potrafię, choć musze przyznać, że moje malutka Le uczy mnie ostatnio żyć i cieszyć się chwilą:))) być tu i teraz.
Ale to miłe wspomnienie: spełnionego oczekiwania na kogoś za kim bardzo się tęskniło, spaceru w nieznanej, przeuroczej okolicy i nadzieja na to, ze jeszcze kiedyś tam pójdziemy na spacer:)))
Czerwone drzwi, na ten szary i deszczowy dzień.
pa pa

2 komentarze:

  1. Tylko wieńca świątecznego brak :-)
    Wiesz, chciałabym mieć kiedyś takie drzwi na własność!

    Tu i teraz... Też z tym miewam problem. Raz częściej, raz rzadziej...

    Pa pa pa M.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to jesteśmy dwie do tych drzwi:)))
    pozdrawiam serdecznie Meggie:)))

    OdpowiedzUsuń