niedziela, 25 października 2015

Żółty.


Co roku, o tej porze zachwycam się, jakbym widziała je pierwszy raz.
Oczy początkowo nie mogą się odkleić od tych żółci nieprawdopodobnych, pomarańczy, rudości i bordowych jesiennych liści.
A za parę dni, tygodni wszystko to zniknie, zgaśnie, opadnie tak po prostu, jak gdyby nigdy nic.

Więc cieszę się chwilą:)))
I uczę się żyć tu i teraz, by w biegu nie przeoczyć tych cudowności.