poniedziałek, 28 lipca 2014

Kilka słów o przyjaźni.



Widzimy się z M po jakiś 3 tygodniach przerwy.
U nas intensywnie, u nich też.
Dużo się dzieje.
Ale my nie rozmawiamy tylko o tym gdzie, kiedy, kto.
Ściągamy wszystkie maski.
Płaczemy.
Mówimy o tym co boli.
Mówimy o tym czego nikomu nie mówimy.
Tak po prostu.
Potem głośno się śmiejemy.
Troszkę naśmiewamy się z tych co nam na odcisk nadepnęli.
Wymieniamy się przepisami.
Linkami.
Namiarami na dobrą książkę.

I znów wracam do siebie jakąś tonę lżejsza.

I nie mam słów by dziękować za tą moją przyjaciółkę.



 M poleciła mi niezwykłą książkę o której możecie przeczytać tutaj.


W Lipcu króluje u mnie Cranberries , No Need to Argue leci non stop w kółko. A u Was?







piątek, 4 lipca 2014

Nie tu i nie teraz.


W głowie wciąż mam Wrocław, niezwykłe spotkania, rozmowy, ludzi .
Śnią mi się w nocy, kończę rozmowy niedokończone , wątki zaczęte, przerwane wielokrotnie przez dzieci .
Głowa wciąż jeszcze tam , a ciało tu.


Są piosenki , które prześladują  i wcale to nie przeszkadza .
Jak ta, która mi gra od rana w głowie :)))



wtorek, 1 lipca 2014

Słoneczniki.


Za nami mini urlop w biegu:)
Wróciliśmy zmęczeni, ale i szczęśliwi.
Niewyspani , ale naładowani dobrymi spotkaniami, rozmowami,  pięknymi widokami.
Aparat był w ciągłym ruchu, także jestem bardzo zadowolona.

Tutaj prezentuję kawałeczek z Placu Solnego we Wrocławiu, gdzie urzędują przede wszystkim kwiaciarki.

Chyba najbardziej po powrocie ucieszyła mnie muzyka, brakowało mi jej.