sobota, 7 lutego 2015

Real life.



Katar, kaszel, apteka, recepty, poczekalnie i kolejki.
Niepokój.
Niespokojny sen.
Zmęczenie.
Bieg.
Jestem spóźniona, ale może zdążę.
Zapomniałam tego.
Zapomniałam tamtego.
Znów ten katar.
Zatłoczony autobus, ja jako jedna z wielu szprotek w puszce.

Zamykam oczy i widzę te drzwi.
I te donice z roślinkami zielonymi.
I widzę porządek w chaosie.

Zastanawiam się, kiedy osiągnę BALANS.
I czy w ogóle go osiągnę ;)