wtorek, 29 listopada 2011

Dla mojej malej Lele/ 4 my little Lele




Już wisi nad łóżeczkiem mojej malej Lele :)))
codziennie po porannym przebieraniu biorę Le na ręce i pokazuję palcem mówiąc: ptaszek, ptaszek, drzewo, chmurka, trawa, niebo słońce.Tatuś też tak robi, niekoniecznie rano.
Le przy ptaszkach zawsze się uśmiecha a teraz jak się zorientowała ,ze gapię się na nią i czekam na jej reakcję i ona patrzy się to na mnie to na obraz, jakby ciesząc się,że i ja się cieszę:)))

Namalowałam go zaraz po pojawieniu się Le, jak Jej główna fascynacją było spanie i jedzenie:))) i mogłam sobie pozwolić na taki luksus jak malowanie, chociaż teraz też nie jest źle:)
Dobrego dnia:)))

poniedziałek, 28 listopada 2011





Za takie światło jak to, kocham jesień. 
Choć przemarzliśmy , było cudownie na spacerze:)))
łapiemy wszelkie promienie światła, póki jest
a dziś znów szaro, smutno
w głowie śpiewa mi ta Pani 




piątek, 18 listopada 2011



Zdjęcie- wspomnienie pewnego niezwykłego miejsca i czasu.
Ten park pod Dublinem, nad samym morzem, niedaleko portu mijałam codziennie w drodze dokądkolwiek szłam.
W niedzielę do parku zjeżdżali się twórcy tradycyjnych wędlin, serów, wypieków itp. i sprzedawali swoje produkty...
Oj, mam niedosyt i nadzieję ,że jeszcze tam kiedyś wrócę, choć na chwilkę, na krótki spacer w jakimś przemiłym towarzystwie...
Dobrego dnia dla Was:)

czwartek, 17 listopada 2011





Dziś znów jabłka, ale czy można zignorować panowanie jabłek w tym sezonie?
Czy wyobraźcie sobie jesień bez szarlotki i zapachu cynamonu?  Ja nie.
No i dodałam dziś blog http://www.zpotrzebypiekna.pl/ do listy ulubionych- mieszkanie opisane w nim cudowne, ale zachwycił mnie szczególnie kalendarz adwentowy z klamerek, zobaczcie koniecznie:))))
pa pa
pędzę dalej
oj i widzę że coś nowego w Box of Treasures :)))może jeszcze zdążę w przelocie zerknąć

poniedziałek, 7 listopada 2011

jesienne liście / autumn leaves