niedziela, 30 listopada 2014

Jesiennie.



Zachłannie chwytam każdy promień słońca.
Ja, fototyp A , która od lat chowałam się przed słońcem, czuję dotkliwie jego brak.
Gdy nad głową stalowa sieć chmur, mam wrażenie ,że się duszę, że ja , to nie ja.
Jakbym się nie obudziła, ale też nie śpię.

Jest jednak w jesieni coś niezwykłego,  coś lirycznego, smutnego i jednocześnie pięknego.

Ratuję się jak mogę przed chandrą.
Cynamon i przyprawa piernikowa w kawie.
Świece na stole.
Fioletowy dzianinowy koc.
Kolorowy szal.

No i muzyka.

Czasem nie rozumiem zupełnie jakim kluczem kieruje się moje serce jeśli chodzi o muzykę.

Teraz non stop słucham przypadkowo znalezionej piosenki z kreskówki The Dragon Hunters The Cure.
Takie espresso muzyczne.
Od razu chce mi się skakać.

Znacie?