piątek, 25 kwietnia 2014

Myśli wielkanocne.



Dużo ostatnio myślałam.
Chciałam napisać przed świętami, ale nie zdążyłam:(((

Nie jestem religijna .
Wiem, że gdyby nie On rozpadłabym się na kawałeczki.
Wiem, że kto Go szuka, znajdzie Go.
Wiem, że On znajduje tych, co Go nie szukają ( w tym mnie).
Wiem, że uratował mnie i wielu moich przyjaciół.


No i jak tu składać życzenia pt wesołego Alleluja ?






środa, 9 kwietnia 2014

Niemieckie buty.


Dawno , dawno temu, początkiem lat osiemdziesiątych przysłano paczkę z Niemiec.
W paczce znajdowały się między innymi buciki ze zdjęcia.
Miałam około 3 lat, kiedy stałam się ich szczęśliwą właścicielką.

Na lata zapomniałam o moich pięknych butach ( chyba nikt nie ma wątpliwości,że są piękne:)

Będąc parę lat temu na obczyźnie, kupiłam sobie piękne Martensy.
Po powrocie moja mama uświadomiła mi,że miałam prawie identyczne buty jak byłam małą dziewczynka.
Coś mi zaczęło świtać, ale tak przez mgłę.

Jakiś czas temu mama zrobiła porządek w starych gratach i przyniosła mi moje stare buty.
Muszę przyznać,że opadła mi szczęka.
Faktycznie, niemalże identyczne jak te moje dublińskie Martensy.

Teraz moja mała L. spaceruje w moich , ponad trzydziestoletnich butach.
Ludzie zwracają uwagę na moje  stare buty.
Opowiadam im historię moich butów.


Od paru miesięcy noszę na palcu pierścionek po babci.
Odkąd pamiętam babcia zawsze miała go na palcu.
Od kilku lat już go nie nosiła, bo nie w głowie jej były pierścionki itp.
Zdziwiło mnie,że pasuje na moje wąskie , długie paluchy, bo z obrączką miałam problem, rozmiar taki mini noszę.

Lubię rzeczy z historią .



piątek, 4 kwietnia 2014

Drzewa.



W moim mieście masowo wycina się drzewa.
Odkąd pamiętam, zawsze w mojej dzielnicy było zielono, śpiewały ptaki.
Wiosną robiło się rajsko.
Pachniały krzewy róż, jaśmin i bez , każdy w swojej porze.
Pamiętam raz wycinkę drzew wzdłuż ulicy.
Ludzie wychodzili i płakali ...

Teraz mieszkam już troszkę dalej mojej rodzinnej ukochanej alei i z przerażeniem obserwuję co się dzieje.
Obejrzałam drzewa z koleżanką, wśród wyciętych był piękny kasztanowiec, bardzo stary i zupełnie zdrowy.
Raz próbowałam interweniować, zadzwonić , zapytać, ale odsyłano mnie  od jednego pana, do drugiego, a w tym czasie moja lipa za oknem została okropnie oszpecona.

Z parku przyniosłam te piękne gałązki, które tworzą  piękny bukiet.
Teraz już tylko cieszą oczy domowników...




Weekend tuż tuż.
Cudownego czasu życzę Wam, z dużą ilością drzew i ptaków ( dla alergików to nie koniecznie:)