Żyjemy w dziwnym świecie. Wiem.
Nikogo już nie dziwi, że pan dziennikarz pyta znaną panią o to ,
o co 30 lat temu w życiu by nie śmiał.
Dzieci nie mówią do starszych per pan/pani, tylko są na ty. Tak wiem i nie podoba mi się
to.
Ale zupełnie nie rozumiem, co siedzi w
głowach ludzi, którzy widząc trzeci raz w życiu moje dziecko w 2
sekundy przysuwają swój nos na 2 milimetry od twarzy mojego dziecka
i jeszcze dziwią się ,że za bardzo nie okazuje ono entuzjazmu z
tego powodu.
Najpierw pani sąsiadka, jak gdyby nigdy
nic podchodzi i poprawia mojemu dziecku czapkę ( trzymajcie mnie)
oczywiście to wszystko z przemiłym uśmiechem, a jak i gdy widzi,że
uśmiech mojego dziecka znika, a oczy są spuszczone w dół, nie przestaje, ale jeszcze próbuje się zbliżyć.
Później znajoma spotkana w
drodze ze spaceru w ułamek sekundy przysuwa twarz swoją do twarzy
dziecka i widząc,że dziecko wtula się w moje ramiona i odwraca w
drugą stronę przysuwa się jeszcze bardziej i dziwuje zachowaniu
dziecka.
Nie ma tygodnia,żeby coś w tym stylu nas nie spotkało.
Nie ma tygodnia,żeby coś w tym stylu nas nie spotkało.
O co chodzi?
Kiedyś była taka głośna akcja
"Zwierzę nie jest rzeczą", a ja mam ochotę głośno krzyczeć: moje
dziecko nie jest rzeczą!
Nie jest misiem z Zakopanego, którego
można do woli pogłaskać i zrobić zdjęcie, ani pomnikiem Reksia, który dotykany
jest przez każdego , kto tylko ma na to ochotę.Nie i kropka!
Jest małym człowiekiem, który uczy
się świata i tego co wokół. Na dodatek jest kłębkiem emocji,
które czuje mocno, ale jeszcze nie potrafi ich nazwać i poradzić
sobie z nimi.
Dlaczego tego samego nie robimy z
dorosłymi?
Bo dali by nam fangę w nos, ale
obrzucili by nas niewybrednymi epitetami.
Dlaczego nie rzucamy się na pieska
sąsiadki? Bo mógłby nas ugryźć. A dziecko? Najwyżej sobie
popłacze, a co mi tam.
Ja bardzo proszę o prawo do granic, do
prywatności, do szacunku. Od małego.
Naprawdę zastanawiam się , jak
następnym razem zareagować w takiej sytuacji, bo skoro próbuję naokoło wytłumaczyć o co chodzi,a to nie
działa... Brrrrrrrrrrrrrrrrrrrr...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz